Sklep Stacjonarny: Wólczyńska 69/77 | Warszawa (Bielany)

Wielcy szpiedzy: Mieczysław Słowikowski

Posted by      09/08/2020 13:02:09    Comments 0
Wielcy szpiedzy: Mieczysław Słowikowski

Czy Polacy mogą pochwalić się szpiegiem na miarę Jamesa Bonda? Jak się okazuje, historia zna wiele takich osób, których działalność miała wpływ na losy nie tylko naszego kraju.

Kim był Mieczysław Słowikowski?

26 lutego 1896 roku w Jazgarzewie, w powiecie Grójec urodził się Mieczysław Zygfryd Słowikowski, a właściwie Słowik. Studiował w szkole handlowej w Warszawie, a od 1915 roku działał przez kolejne dwa lata w Polskiej Organizacji Wojskowej. Później przez niespełna rok uczył się w Szkole Podchorążych w Ostrowi Mazowieckiej, a po ukończeniu edukacji został dowódcą kampanii i organizatorem batalionu w Dąbrowie Górniczej.

W grudniu 1918 roku Słowikowskiego przyjęto do Wojska Polskiego i został mianowany na dowódcę plutonu w I warszawskim batalionie garnizonowym, który później został przemianowany na VI warszawski batalion strzelców. Był znakomitym strategiem, zajmującym stanowiska kierownicze w polskim wojsku. Wciąż się doszkalał, m.in. na Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Do 1937 roku pełnił funkcję szefa sztabu Brygady KOP „Grodno”.

Powstanie agenta Słowikowskiego

Jak to się stało, że szpiedzy, wywiady i tajne służby zaczęły interesować wojskowego? Otóż w 1937 roku rozpoczął pracę dla Oddziału II Sztabu Generalnego, który zajmował się wywiadem zagranicznym oraz kontrwywiadem. Okazało się, że doskonale się do takiej pracy nadaje i został jednym z polskich szpiegów. Przedstawiany był jako osoba rozumna, znająca świetnie ludzką psychikę, która z rezerwą podchodziła do spływających informacji.

Szpieg w konsulacie

Kiedy wybuchła II wojna światowa, Słowikowski pracował już jako sekretarz w Konsulacie Generalnym RP w Kijowie na Ukrainie. Było to oficjalnie zajmowane przez niego stanowisko, ale tak naprawdę pracował w tajnej służbie. Słowikowski chcąc przekazać Polakom informacje o mobilizacji wojskowej prowadzonej przez ZSRR, który w porozumieniu z Niemcami, zgodnie z treścią paktu Ribbentrop-Mołotow, miał zaatakować Polskę, wrócił do kraju. Powrócił na Ukrainę, ale wówczas zlikwidowano już Ambasadę RP. Wielu polskich dyplomatów aresztowano i zesłano do obozów pracy w głębi Związku Radzieckiego, ale Słowikowski uniknął tego, dzięki interwencji ambasadora Włoch. Udał się wówczas do stolicy Francji.

Przebywanie w Paryżu

W Paryżu w tym samym czasie formowany był nowy rząd Polski, gdzie funkcję premiera pełnił Władysław Sikorski, zaś prezydenta RP – Władysław Raczkiewicz. Słowikowski pracował w Oddziale II Sztabu Naczelnego Wodza i wówczas poznał kpt. Bogdana Jankowskiego, który działał w Wydziale Wywiadowczym na terenie Niemiec rządzonych przez Hitlera. Do lutego 1940 roku był zastępcą dowódcy 6 pułku strzelców pieszych we Francji. 

Ewakuacja żołnierzy przez Afrykę

Po kapitulacji Francji Słowikowski zajął się ewakuacją polskich żołnierzy do wielkiej Brytanii. Nie było to proste. Początkowo wykorzystano do tego celu legalne wyjazdy z Francji do Hiszpanii, na podstawie sfałszowanych dokumentów. Później uruchomiono drogę ewakuacyjną morską z portu w Marsylii do portów afrykańskich. Przez Afrykę Północną żołnierze dotarli do Casablanki w Maroku, a wtedy z Londynu napłynął rozkaz o utworzeniu placówki wywiadowczej właśnie w tym mieście.

Sam Słowikowski otrzymał zadanie, aby zbudować szpiegowską siatkę – swoiste biuro szpiegów i umożliwić dzięki niej aliantom zajęcie północy Afryki w ramach operacji Torch.Podsłuch sejsmiczny gx-220 z adapterem do nagrywania

PS. Rygor

W czasie przebywania Słowikowskiego w Casablance najprawdopodobniej nie było tam szpiegów brytyjskich. Korzystali oni z informacji przekazywanych przez polskich szpiegów. Współpraca ta zawiązała się dzięki polskiemu agentowi, który z dniem 1 maja 1941 roku objął stanowisko szefa Ekspozytury Wywiadowczej Afryka Północna w Algierze. Był to właśnie Słowikowski, który przygotowywał się gruntownie do tej roli.

Wówczas przyjął swój nowy pseudonim – Rygor, ponieważ jak sam mówił, w jego szeregach musiał panować właśnie rygor. Błyskawicznie sformułował swoją siatkę szpiegowską, werbując do niej francuskich agentów. Infiltrowała ona wszystkie istotne infrastruktury, jak stacje kolejowe i porty handlowe. Jednocześnie sam Słowikowski, jako szef wywiadu, był dla większości agentów anonimowy. Jak Rygor nie wzbudził podejrzeń gestapo? Najprawdopodobniej dzięki swojej przykrywce – podawał się za przedsiębiorcę z fabryki Floc-Av produkującej płatki owsiane.

Rozrost Ekspozytury

Słowikowski był osobą pracowitą, sam prowadził sprawy biurowo-administracyjne, zajmował się pracą w swojej fabryce, a jednocześnie ewidencjonował depesze i pisma otrzymywane z Londynu. Jego ekspozytura rozrastała się i sięgała do Algieru, Tunisu i całego Maroka. Pozyskiwał informacje o lotniskach, portach morskich, stacjonujących tam żołnierzy państw Osi, o sprzęcie wojskowym, jakim dysponują czy o stanie marynarki francuskiej stacjonującej w Dakarze. Wszystko to miało na celu przygotowanie żołnierzy do planowanej operacji Torch, która okazała się sukcesem. Jednak po niej, siatka szpiegowska Rygora musiała zostać rozwiązana.Długopis FULL-HD v2

Życie w zapomnieniu

Major Słowikowski po operacji Torch wyjechał do Londynu, gdzie został odznaczony, jako pierwszy polski oficer, orderem The Most Excellent Order of the British Empire. Niestety, w okresie PRL-u Słowikowskiego uznano za zdrajcę i został pozbawiony polskiego obywatelstwa. Ostatnie lata życia spędził w zapomnieniu w Londynie, gdzie również zmarł w 1989 roku.

Czytaj także:

Służby specjalne w Polsce

Mosad – najlepszy wywiad na świecie?

Leave a Reply