Jak zabezpieczyć dom przed złodziejem?

Wydaje się, że w czasach, w których gotówkę trzymamy na koncie w banku, a nie w skarpecie, włamania do domów i rabowanie mieszkań nie jest już tak znaczącym problemem. Niestety, nasze domy dla złodziei wciąż są łakomym kąskiem. Drogi i zaawansowany sprzęt RTV i AGD można przecież łatwo spieniężyć. A dziś w domach mamy przecież po kilka laptopów, telefonów, tabletów – po jednym na każdego członka rodziny. Zabezpieczenie domu przed włamaniem to zatem bardzo ważna sprawa. Tylko na jakie rozwiązania postawić?

Bezpieczny dom - czyli jaki?

Na początek mamy złe wieści. Według policjantów nawet najsolidniejsze systemy antywłamaniowe i alarmy nie dają stuprocentowej pewności, że złodziej zostanie przyłapany na gorącym uczynku. Kiedy już myślimy, że nic nas nie zaskoczy, okazuje się, że umiejętności i spryt włamywaczy są jakby nieograniczone. Czy stosowanie zabezpieczeń jest więc pozbawione sensu? Oczywiście, że nie. Przecież im bardziej utrudnimy przestępcy zadanie, tym bardziej prawdopodobne, że uda się go zniechęcić i odstraszyć.

Pierwszą zaporę, jaką napotyka włamywacz, stanowią drzwi wejściowe. Wydaje się więc logicznym, by wstawić jak najmocniejsze, ciężkie i masywne skrzydło, bo takie drzwi będzie bardzo trudno sforsować. Prawda jest jednak taka, że najlepiej wybrać złoty środek. Co to znaczy? Że dobrze jest unikać tanich, cienkich drzwi, które można łatwo wywarzyć, ale też nie kupować tych niemalże pancernych. Istnieje ryzyko, że złodziej, widząc takie drzwi, od razu zrezygnuje z próby ich otwarcia i… skieruje się do okna. Chodzi oczywiście o okna np. piwniczne, bo to te są zwykle słabej jakości, z pojedynczą szybą. Zamiast kupować super drogie drzwi i liche okna, lepiej rozłożyć koszt równo i zainwestować w rozsądne zabezpieczenia obu elementów.

Monitoring domu

Systemy do inteligentnych budynków oferują ponadto szereg bardzo zaawansowanych rozwiązań, jak inteligentne oświetlenie włączające się o określonych porach dnia i symulujące dzięki temu naszą obecność w domu, automaty domykające okna, domofon z funkcją powiadamiania na telefon (nawet gdy nie ma nas w domu, możemy porozmawiać z osobą stojącą przed domofonem), czy system monitoringu z funkcją streamingu obrazu video. W przypadku ostatniego z wymienionych sposobu specjaliści wskazują jednak na jego znaczne ułomności. Taki monitoring świetnie działa w przypadku niezakłóconej dostawy prądu i internetu, jednak gdy dojdzie do przerwy w dostawie, a my nie mamy w domu zasilania awaryjnego, nic nam po takim zabezpieczeniu. Włamywacz zwykle jest też świadomy, że dom zabezpieczamy takim zaawansowanym narzędziem, dlatego będzie starał się je sforsować bądź ominąć. Dlatego tego typu systemy powinniśmy uzupełniać także bardziej niepozornymi, ukrytymi urządzeniami, jak mini kamery schowane w przedmiotach codziennego użytku czy domowych dekoracjach. Złodziej nie będzie świadomy, że obserwuje go oko takiej kamery, a my zabezpieczymy się dodatkowo na wypadek przerwy w dostawie prądu. Dzięki nagraniu z kamerki policja łatwiej zidentyfikuje sprawcę włamania.